Koty są zwierzętami inteligentnymi, potrafią doskonale dawać sobie radę w rozmaitych sytuacjach życiowych, ale nie nadają się do specjalnego układania.
Kot mimo wielowiekowego współistnienia z człowiekiem nie uznaje go za wodza stada, a więc sytuacja jest odwrotna niż w przypadku psów, co wcale nie oznacza, że kot nie przystosuje się do wymagań przyzwoitego zachowania w mieszkaniu, albo że nie można go niczego nauczyć.
Wszystko jest możliwe. Kota można nauczyć różnych sztuczek, np. aportowania, przysposobić do chodzenia na smyczy, reagowania na imię itd. Często wymaga to nieco więcej zachodu i cierpliwości niż w przypadku psa, a stopień trudności zależy od wybranej rasy, przy czym zazwyczaj bywa tak, że przedstawiciele jednej rasy są bardziej podatni na przyuczenie do wykonywania pewnych czynności, niż przedstawiciele innych ras. Tak np. koty tonkijskie, czy burmańskie można dość łatwo przysposobić do chodzenia na smyczy, wykonywania, poleceń, aportowania itd., natomiast brytyjczyki w miarę łatwo można przyzwyczaić do smyczy, ale z aportowaniem już łatwo nie jest. Z kolei żwawi przedstawiciele rasy devon rex mają problem ze smyczą. Oczywiście to tylko kilka przykładów i przed wyborem rasy kota warto dobrze się zastanowić, czego będziemy oczekiwać od naszego pupila, poszperać w opisach ras , porozmawiać z hodowcami i dodatkowo zadać kilka pytań właścicielom kotów wybranej rasy, czy ras branych pod uwagę.
Aby nasz przyszły podopieczny nie sprawiał większych problemów wychowawczych i nie uprawiał absolutnej samowolki, koniecznie musi przejść poprawny etap socjalizacji już na poziomie hodowli, o czym była mowa w pierwszej części. W tej części zajmiemy się kolejnym elementem socjalizacji kociąt.
Jest nim kształtowanie relacji kota z człowiekiem.
Z pierwszej części rozważań o socjalizacji kotów wynika, że najlepszym sposobem socjalizacji jest zapewnienie mu dużej ilości bodźców zewnętrznych. Kocich zachowań kocięta nauczą się od matki i ewentualnie od innych kotów. Wszelkie pozostałe sprawy leżą w gestii człowieka.
Po narodzinach kocięta szybko zaczynają kojarzyć wszystko, co jest związane z obecnością matki (zapach, dotyk, dźwięki, sposób poruszania się). Już w tym samym czasie powinny być przyzwyczajane do bliskiej obecności, zapachu, głosu i dotyku człowieka. Pozwala to później uniknąć popłochu wśród kociąt na widok wielkiej nieznanej postaci, bowiem sam ruch, zapach i głos będą im dobrze znane i kojarzenie ich przez koty z czymś dobrym będzie stanowiło przyzwoite zrównoważenie dla sylwetki, którą zaczną widzieć.
Branie kociąt w ręce będzie im się kojarzyć z głaskaniem i przytulaniem. W nieco późniejszym czasie kocięta zaczną rozumieć, że pojawienie się człowieka poza przyjemnym dotykiem oznacza również dostawę pokarmu, a więc możliwość zaspokojenia bardzo istotnej potrzeby.
Równolegle włącza się w sprawę czynnik zabawy. Dzięki temu kocięta przyzwyczajają się do nieco żwawszych ruchów wykonywanych przez ludzi. Oczywiście im więcej osób przewija się w tym czasie przez koci świat, tym lepiej. Zawsze bez popadania w skrajności oczywiście. 🙂
Dobrze jest, jeśli w hodowli poza kotką matką znajduję się również inne zwierzęta [kot(y) i pies (psy)]. Dzięki temu kociaki, które w przyszłości trafią do nowych domów, w których są już jakieś zwierzęta nie będą miały problemów z adaptacją do nowych warunków.
Kocięta przebywają w hodowli przez co najmniej trzy miesiące, więc kształtowanie ich nie powinno polegać wyłącznie na karmieniu i zabawie. W odpowiednim momencie hodowca powinien zacząć uczyć koty, co jest zabronione (np. wspinanie się po zasłonach, firanach i roślinach, wygrzebywanie ziemi z doniczek itp.).
To, że koty są kochane wcale nie ma oznaczać, że trzeba im na wszystko pozwalać. Wychowywanie kota wymaga wprawdzie sporej dozy cierpliwości – trzeba z nim wygrać – ale osiągnięcie podstawowych celów jest jak najbardziej możliwe. Dotyczy to zarówno kotów rasowych, jak i pospolitych. Kocięta, które od urodzenia miały stały kontakt z człowiekiem są przyjaźnie nastawione nawet do obcych ludzi. Pozwalają się brać na ręce, nie chowają się po kątach w popłochu. Prawidłowo zsocjalizowane łatwo przystosowują się do nowego otoczenia.
Praca z kotem, który był wychowywany w odizolowanym środowisku, do którego docierało mało bodźców zewnętrznych (z obecnością człowieka włącznie) wymaga znacznie więcej wysiłku, a osiągnięcie właściwego poziomu wychowania może się okazać niemożliwe. W szczególności przy braku doświadczenia. Przy tym wszystkim należy pamiętać, że koty mają różne charaktery, a z natury są zwierzętami nieufnymi i płochliwymi. Na dodatek upartymi. Trzy – cztero-miesięczny kociak wciąż jeszcze jest dzieckiem i nie należy się po nim spodziewać pełnego ukształtowania. Ponieważ socjalizacja kociąt w hodowli kończy się z reguły po 3 – 4 miesiącu, a dalszy etap wychowywania kota należy do nowego opiekuna, sprawami przystosowania kota do nowych warunków i pracą nad jego wychowaniem zajmiemy się w innym miejscu.